Jak ten czas płynie.... jeszcze nie tak dawno urządzałyśmy sobie z Julką babskie wieczory. Ona miała kilka lat, maksymalnie 4, a ja o te dziesięć mniej ;) Udawałyśmy, że jesteśmy w salonie kosmetycznym, była maseczka, jakiś krem, obowiązkowe malowanie paznokci i makijaż - wersja full color! Makijaż oczywiście robiła mi Julka, co oznaczało przynajmniej 10 kolorów na powiece w tym obowiązkowo 3 odcienie różu :) Po takiej zabawie przemykałam do łazienki i rozbawiona patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Byłam prze szczęśliwa, że Julka nie domaga się abym w takiej wersji wyszła do pracy.
Minęły lata i patrzę jak Julka szykuje się do występu robiąc tym razem makijaż samej sobie. Patrzę i nie mogę się nadziwić, że to ta sama dziewczyna, która makijaż oka rozpoczynała od nałożenia różowego cienia nawet na czoło. Jak ten czas leci....
Tydzień temu kwiaty wiśni kwitły w moim ogrodzie a już dzisiaj na drzewach widać małe owoce, które za kilka tygodni będą łapczywie zrywane z drzewa. Nieunikniona kolej rzeczy.
Tak jak nieuniknionym końcem duńskich drożdżówek Pulla jest ich konsumpcja. Ich wygląd mnie zachwycił a trafiłam na nie przeglądając piękną książkę "The Kinfolk Table". Jak się okazało nie tylko wyglądem zachwycają. Cynamon z nutą kardamonu to jedne z lepszych zestawień jeżeli chodzi o ciasta. Czerstwości nie doczekały, także nie powiem Wam jak smakują na drugi dzień, ale zaraz po wyjęciu z piekarnika, ze szklanką zimnego mleka.... idealnie.
Składniki na ciasto:
- 25 g świeżych drożdży
- 250 ml mleka (podgrzanego do temperatury około 40 stopni C)
- 1/2 kg mąki
- 150 g cukru pudru
- 1/2 łyżeczki zmielonego kardamonu
- 1/2 łyżeczki soli
- 85 g masła (miękkiego)
Przygotowanie ciasta:
Rozpuszczamy drożdże w ciepłym mleku. Drożdże wlewamy do miski, w której mamy przesianą mąkę, cukier, kardamon i sól. Całość mieszamy. Dodajemy masło i zaczynamy wyrabiać ciasto do momentu, aż będzie elastyczne (około 7-8 minut). Ciasto przekładamy do miski oprószonej mąką, przykrywamy je ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na około 1 godzinę.
Składniki na nadzienie:
- 125 g masła
- 100 g cukru trzcinowego
- 1 płaska łyżka cynamonu
- 1/2 łyżki zmielonego kardamonu
Przygotowanie nadzienia:
W misce mieszamy roztopione masło, cukier, cynamon i kardamon.
Dodatkowo:
- 1 jajko (roztrzepane)
- Cukier trzcinowy do posypania
Przygotowanie drożdżówek:
Blat posypujemy mąką, na blat przekładamy ciasto i rozwałkowujemy je tak, aby miało kształt prostokąta. Ciasto smarujemy przygotowanym wcześniej nadzieniem, pozostawiając nieposmarowane brzegi (około 1 cm). Całość zwijamy, tniemy na 7-8 cm. kawałki i sklejamy górę ciasta (postępujcie zgodnie z poniższą instrukcją).
Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, na papierze układamy drożdżówki (pozostawiamy przerwy około 5 cm. pomiędzy nimi). Przykrywamy je ściereczką i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia, na około 1 godzinę.
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 200 stopni. Drożdżówki smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy cukrem trzcinowym. Pieczemy do zezłocenia, przez około 10 minut. Studzimy.
Smacznego!!
Czas leci no niestety...ale pamiętaj! To nie Ty się starzejesz tylko Twoje dziecko rośnie :)
OdpowiedzUsuńI tej wersji będę się trzymać :*
UsuńOj tak, zbliża się małymi krokami czas, kiedy Julka będzie dokonywała wyboru liceum, studiów...Gosia, już Cię podtrzymuję na duchu! ;)
OdpowiedzUsuńA te cynamonowo- kardamonowe drożdżówki biorę w ciemno. W Kopenhadze zajadałam się nimi w przeróżnych kształtach i wszystkie były boskie! Niestety prócz nich miałam do czynienia pierwszy raz w życiu z jajecznicą z proszku ;/
Andźka nawet nie wiesz jak mnie to przeraża. Wczoraj jej oznajmiłam, że zamykam ją na strychu i tak już zostanie ;) Próżne gadanie ;) a podtrzymywanie oj tak bardzo wskazane :*
UsuńJajecznica w proszku....... nie, nie chcę nawet o tym myśleć ;)
Buziolki
Czas leci nieubłaganie, stanowczo za szybko. Bułeczki wyglądają pysznie! Zapisuję przepis do wykorzystania :)
OdpowiedzUsuńOj tak stanowczo za szybko :*
UsuńPozdrawiam!
Moja córeczka ma dopiero 5 lat, a zleciało nie wiem kiedy i jak. Też czasem mam na sobie wspaniałą tęczę i to nie tylko na powiekach, uwielbiam te chwile :) Bułeczki wspaniałe, ostatnio kusi mnie cynamon, więc pewnie w wolnej chwili wykorzystam przepis :)
OdpowiedzUsuńTe chwile są bezcenne.... a drożdżówki polecam :) i pozdrawiam!
UsuńPyszne drożdżowe zawijasy :)
OdpowiedzUsuńo tak, mam do nich słabość, chyba po prostu mam słabość do cynamonu i ciasta drożdżowego :)
UsuńA mnie zachwycają u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńJak miło... :) dziękuję!!
UsuńW kuchni jestem raczej amatorką, a te ciacha robi często moja siostra, od której podkradłam przepis ;) z tym, że kroję je tak, że po upieczeniu wychodzą takie ślimaczki :) Następnym razem użyję twojego pomysłu, bo wyglądają znakomicie! ;)
OdpowiedzUsuń