Czasami kilka dni potrafi być tak przepełnione emocjami, że z powodzeniem mogłyby się nimi podzielić z całą resztą miesiąca. Wywiad, który już na samą myśl wywoływał drżenie rąk, ja w roli przepytywacza gwiazdy, dwudniowa impreza kulinarna, która była mieszanką pozytywnych i negatywnych wibracji, druga część wywiadu i zepsuty dyktafon a dokładniej moje gapiostwo i na koniec wieczór w teatrze. Przede mną praca nad tekstem wywiadu i przygotowania do długiej drogi. Już w piątek wyjazd a w sobotę rano zaczynam swoją przygodę na pierwszym FOOD Campie organizowanym przez Kamis. Dwa dni warsztatów, integracji, wymiany kulinarnych doświadczeń i pewnie świetnej zabawy - nie mogę się doczekać, a to wszystko w tak pięknych okolicznościach przyrody :)
Lubię taki intensywny czas. Pozwala mi zatęsknić za wyciszeniem, przeanalizowaniem emocji i docenieniem chwil, które poświęcam na bycie tylko ze sobą. Kiedyś usłyszałam od znajomej, że samotne spożywanie posiłku w restauracji jest przykre i dosyć żałosne a ja Wam powiem, że czasami odnajduję w tym radość, tak samo jak w samotnej wycieczce do kina czy teatru... To tak, jakbym wtedy czuła intensywniej. Nie potrafię tego wytłumaczyć, nie jestem samotnikiem, wręcz przeciwnie, ale mam wrażenie, że oglądanie filmu w samotności pozwala na jego mocniejsze wchłonięcie. Oczywiście nie jest to regułą, ale polecam Wam, spróbujcie :)
Jasne, że nie wszystko smakuje lepiej w pojedynkę ;) Czekoladowe naleśniki są o niebo lepsze gdy zjadacie je w miłym towarzystwie, wymieniacie się dodatkami i komentujecie ich smak. Ja uwielbiam ich czekoladowość przełamać wanilią i śliwką, ale dodatki to kwestia Waszych smaków i wyobraźni. Polecam na dobry początek tygodnia :)
Crepes
czekoladowe
Składniki na
10 szt.:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 2/3 szkl. zimnego mleka (3,2%)
- 2/3 szkl. zimnej wody
- 3 jajka
- ¼ łyżeczki soli
- 3 łyżki masła + masło do posmarowania patelni
- 1 płaska łyżka kakao
- 40 g gorzkiej czekolady
Przygotowanie:
Masło
roztapiamy na patelni razem z czekoladą. Wszystkie składniki umieszczamy
w blenderze i miksujemy na gładką masę. Ciasto wstawiamy do lodówki na 30 minut. Rozgrzewamy patelnię, delikatnie natłuszczamy ją masłem i wlewamy pierwszą porcję ciasta. Porcje mają być małe a naleśniki po upieczeniu cieniutkie. Smażymy z obu stron.
w blenderze i miksujemy na gładką masę. Ciasto wstawiamy do lodówki na 30 minut. Rozgrzewamy patelnię, delikatnie natłuszczamy ją masłem i wlewamy pierwszą porcję ciasta. Porcje mają być małe a naleśniki po upieczeniu cieniutkie. Smażymy z obu stron.
Naleśniki
możemy podawać z dowolnymi dodatkami. Poniżej kilka propozycji. Przykryte
smakują świetnie nawet na drugi dzień.
Składniki na waniliowy serek:
- 200 g sera białego (np. twarogowego półtłustego)
- 4 łyżki jogurtu naturalnego (najlepiej gęstego)
- 4 łyżki sera mascarpone
- 3 łyżki cukru pudru
- 1 łyżeczka pasty z ziaren wanilii (opcjonalnie ziarna z 1 laski wanilii)
Wszystkie składniki dokładnie
miksujemy na gładką konsystencję.
- 200 g śliwek
- 50 g gorzkiej czekolady
- 40 g cukru trzcinowego
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- Otarta skórka z 1/2 cytryny
- 10 ml soku z cytryny
Przygotowanie:
Śliwki myjemy i kroimy na małe kawałki, zasypujemy cukrem, dodajemy
skórkę
z cytryny oraz cynamon, mieszamy i odstawiamy na około 1 godzinę.
z cytryny oraz cynamon, mieszamy i odstawiamy na około 1 godzinę.
Po upływie godziny owoce zagotowujemy razem z sokiem z cytryny i
smażymy na małym ogniu do uzyskania odpowiedniej konsystencji (gęstej). Na
końcu dodajemy pokrojoną gorzką czekoladę, mieszamy do rozpuszczenia.
Smacznego :)
Twoja wersja czekoladowych naleśników bardzo mi się podoba ! Taka czeko-śliwka :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze zjadłabym w towarzystwie masła orzechowego <3
masło orzechowe <3
UsuńIch wygląd sprawił, że mam ochotę lecieć do kuchni i je zrobić:-).
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię oglądać filmy w samotności:-) może dlatego, że z mężem mamy zupełnie inne gusta filmowe. Zdarza się jednak, że gdy on coś ogląda ja siedzę obok wtulona w niego z książką kucharska:-) i wtedy też jest fajnie:-)
Patrząc na godzinę i moją dietę:-), naleśniki muszą poczekać do jutra rana:-)
ja robię tak samo, tacham książki na dół i przeglądam je z oglądanym przez domowników filmem w tle ;) Buziaki!!!
UsuńCiekawe, jak to na Food Campie będzie! Zapowiada się smakowicie... Szkoda, że ja niefilmowa, nawet nie miałam możliwości się tam dostać.
OdpowiedzUsuńA naleśniki czeko jeszcze przede mną, ale kuszą niezmiennie...
Buziaki Deli!
Ja też jestem ciekawa jak tam będzie :) tylko szkoda, że Ciebie tam nie spotkam :( To by było ;) Buziaki :***
UsuńRadosc przeplatana ze spokojem cudnych nalesnikow... Dobrze Cie czytac taka szczesliwa:).
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiem co to Food Camp i nigdy nie slyszalam, ale zycze Ci dobrej energii i zabawy, Deliszku:)
Słońce ja też wolę siebie w takiej wersji :) o Food Campie na pewno napiszę :) Buziaki!!
UsuńOdpocznij na tym Food Campie, pozdrów Grzesia i... mogę podkraść takiego naleśnika? :D
OdpowiedzUsuńOdpocząć to może się nie uda ;) a Grzesia nie pozdrowię bo go nie będzie :( inne gwiazdy nas zaszczycą ;)
UsuńWyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńpowiem nieskromnie, że takie też są :)
UsuńA miałaś zwolnić w tym roku :)
OdpowiedzUsuńZwolniłam, naprawdę :) mam nawet czas na czytanie, sprzątanie i Tv ;)
Usuń