Czy gimnazjum otwiera Ci drzwi do fejmu… (czyli sławy)?
Do gimnazjum nie uczęszczałam, chociaż w chwili obecnej
intensywnie uczestniczę w edukacji gimnazjalnej. Julia jest w pierwszej klasie
i zdaje się, że sytuacje typu „twoje dziecko zmieni się w potwora”, „gimnazjum
to piekło na ziemi” szczęśliwie nas omijają. Julka trafiła do klasy żeńskiej i
chyba jej artystyczny profil przekłada się na zwiększoną wrażliwość i mniejszą podatność
na głupoty wszelakie. Jasne, że pewnie o wszystkim nie wiem, ale to co wiem nie
sprawia, że wyrywam włosy z głowy czy też siwieję na potęgę, ot takie średnio
niepokojące problemy.
Za to z ogromną przyjemnością obserwuję jak moja córcia dojrzewa i
robi to całkiem rozsądnie a nasza wczorajsza rozmowa utwierdziła mnie w tym po
raz kolejny.
Wiadomym jest, że nie przyjaźnimy się ze wszystkimi, których
spotykamy na swojej drodze i właśnie o takiej nie do końca przyjaciółce Julia zaczęła mi wczoraj opowiadać, a przede wszystkim o tym jak jej się układa w nowej
szkole. Wyżej wymieniona koleżanka zadała Julii takie oto pytanie – czy gimnazjum
otworzyło jej drzwi do fejmu ?.... że co? zapytałam, jakie drzwi? i do czego? Oczywiście
gdyby wierzyć koleżance, to jej drzwi są otwarte na oścież a to za sprawą
poznania chłopaka, który jest sławny z tego powodu, że jest sławny;)
Chichrałyśmy się z Julią chyba z 10 minut, aż w końcu
najzupełniej poważnie poprosiłam ją o wymienienie kilku czynników, które otwierają
gimnazjalne drzwi do fejmu:
- Musisz znać kogoś kto jest sławny – nie ważne z jakiego powodu
- Powinieneś mieć swój fanpage na facebooku
- Dobrze jest znać mnóstwo ludzi a jeszcze lepiej jest założyć bloga.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że gdybym była gimnazjalistką
byłabym Fejmę ;) a tak… banany i banany, chociaż w tym wypadku nie banany a
korzenny krem ze śliwkami i czekoladą, w bardzo świątecznych klimatach, idealny
do tostów czy naleśników albo do wyjadania łyżeczką ze słoiczka:)
p.s. a ta piękna taca to ręczna robota - prezent, który znaczy dla mnie więcej niż cały fejm razem wzięty :*
Składniki na 1 słoik (około 300 ml):
- 120 g korzennych ciastek
- 50 g białej czekolady
- 40 g gorzkiej czekolady
- 50 g miodu
- 30 g cukru trzcinowego
- 100 ml mleka
- 25 ml oleju
- 50 ml śmietany kremówki (36%)
- 70 g śliwek suszonych
Przygotowanie:
Ciastka miksujemy w blenderze lub w mikserze na drobny
proszek. W garnku podgrzewamy mleko, miód, cukier, kremówkę. W misce
umieszczamy zmiksowane ciastka, pokruszoną czekoladę i całość zalewamy gorącym
mlekiem. Dokładnie mieszamy. Dodajemy drobno pokrojone śliwki i olej, jeszcze
raz całość mieszamy i przekładamy do słoika. Przechowujemy w lodówce.
haha, w sumie ja do gimnazjum chodziłam, ale w tym czasie nie było fb i takiego popytu na zakładanie bloga :) a teraz, kurde szkoda, że nie mogę być w gimnazjum, tak jak i ty byłabym Fejm!
OdpowiedzUsuńCo do kremu to jest fascynujący, szczególnie ten dodatek białej czekolady... no i ciastek :)
no teraz to byłby taki Fejm, że nie wiem co ;) ale bardziej niż taki fejm to chyba polecam ten krem :*
UsuńDo diaska z fejmem... ważna jest czekolada :D
OdpowiedzUsuńCzekolada jest zawsze ważna!!!! :)
UsuńNo i jestem stracone pokolenie... bez gimnazjum ... porażka...
OdpowiedzUsuńAle zjadłbym
;) oj tam zaraz stracone ;)
UsuńCzesto fejm to po prostu fejk. A z przepisu skorzystam na sto %.
OdpowiedzUsuńten fejm to na bank fejk ;)
UsuńNie, no to teraz tylko lektyka i nich mnie noszą, a co! A do tego taki krem podają :) Co, jak co ale temu smakowi nie potrafiłabym się oprzeć!
OdpowiedzUsuńo właśnie niech mnie też lektyką noszą i jeszcze poproszę karocę i helikopter ;)
UsuńA ja się zastanawiałam o jaki fejm może chodzić...Twoja córka ma drzwi otwarte do fejmu bo ma znaną DeliMatkę :D Jakieś i drzwi dla mnie byłyby otwarte :D choć już zapewne nie te gimnazjalne...Chyba, że wcieliłabym się w rolę nauczycielki...Ło Matko z córką!
OdpowiedzUsuńPiękny prezenr dostałaś, a krem wyjadłabym prosto ze słoiczka.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na piękno tacki, bo darczyńca już się zaniepokoił, że nikt jego piękna nie docenia ;) a to naprawdę przepiękna robota :* a ja bym sobie życzyła żeby K=Julka miała takie postrzelone pozytywnie panie nauczycielki :***
UsuńCudowny ten krem ! A z gimbolandią (gimnazjum) sa straszne problemy , sama do niego chodzę (na szczęście już powoli kończę) i wierzyć się nie chce jak te dzieciaki tam głupieją , szczególnie 1 klasy .
OdpowiedzUsuńJak nie znasz kogoś sławnego/popularnego lub Ty nie jesteś sławny/popularny to możesz nie istnieć - w tedy jesteś nikim - logika młodzieży. Ale myślę ze każdy musi przejść ten okres ;)
A dałoby się zrobić 1 słoiczek tego boskiego kremu dla mnie , co ? :)
Za tak fajne podejście do tematu jasne, że krem Ci się należy :) Buziole
Usuńtaca piękna ale to co na niej zagościło też bardzo do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś "popularnego" chłopaka, na studiach :) ale raczej nie otworzyło mi to drzwi donikąd, raczej "koleżanki" zaczęły mnie izolować. Lepiej być szarakiem hahahah
ta dzisiejsza młodzież ;)
Dziękuję w imieniu twórcy :* i tacy i kremu :) dokładnie, ta dzisiejsza młodzież.... ;)
UsuńNo Kochana, ale Julka ma mamę FEJM, której niejedna gimnazjalistka mogłaby jej pozazdrościć :*
OdpowiedzUsuńChcę jeść ten krem! Jak to było u Cezika "bende go zjad" :)
taka mama to czasami utrapienie ;) bo normalna to ona nie jest ;) ta jen krem bende zjad ;) gdy zrobię nowy słoiczek :**
UsuńOj nie wiem, czy byłabyś Fejmą, bo wydaje mi się, że młodzież gimnazjalna prowadzi głównie blogi śniadaniowe. Wybacz, Twój poziom jest za wysoki. ;)) (oczywiście lecę teraz stereotypami, ale to chyba zmęczenie. :) )
OdpowiedzUsuńI gratuluję Julce, że ma tak poukładane w głowie! Oby tak dalej;)
Wiem, co masz na myśli ;) ale może jednak znalazłabym grupę odbiorców. Kilka komentarzy wyżej wypowiadała się Natalie, też gimnazjalistka a jaka mądra i poukładana :) tak samo blog Dream about muffin - byłam zaskoczona jak dowiedziałam się, ze prowadzi go piętnastolatka :) Fajnie, że takie młode osoby mają w sobie pasję i wiedzą co dobre :) Serce rośnie!! Pozdrawiam ciepło!!
UsuńWspaniały przepis, bogatszy znacznie niż sklepowy korzenny krem :). I ten kolor, mniam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam :)
Usuńja robiłam bez czekolady i śliwek - z dodatkiem migdałów ;) http://gotujzrodzinka.pl/dla-dzieci/sniadanie/krem-korzenny-pieczywa/ ale Twój pomysł też zapisuję - bo sam krem czekoladowy ze śliwką był boski ;)
OdpowiedzUsuńBiegnę po twój przepis :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńKrem musi być przepyszny! :) A Julka na szczęście z fejmowej listy może odhaczyć najlepszy punkt, czyli prowadzenie bloga :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :))) buziaki!!
UsuńMoja córka skończyła gimnazjum w tym roku. Też nie mam traumatycznych wspomnień z tego okresu. I tak jak Ty zauważyłam, że jest to okres gwałtownego dojrzewania dzieciaków i wyrabiania sobie własnych opinii (jeżeli ma się dość silną wolę). A obgadywać z moją córką jej znajomych do tej pory uwielbiamy - mam nadzieję, że długo to się jeszcze nie zmieni. Ten czas tak szybko biegnie... Na pocieszenie zostaje czekolada :)
OdpowiedzUsuńDokładnie czas tak szybko biegnie, zdecydowanie za szybko ;) Pozdrawiam Was serdecznie!!!
UsuńBardzo inspirujący blog, często tutaj zaglądam. Gratuluję sukcesu! Serdecznie zapraszam na moją stronę poświęconą architekturze wnętrz: http://okiemarchitektki.blogspot.com Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń