To niby tylko 3 dni a tak
ciężko je podsumować. Jednak podjęłam się tego wyzwania i u Delimammy pokażę Wam mój Paryż z perspektywy praktyczno
– kulinarnej, natomiast na blogu Dwa na Jeden, razem z Julią, przedstawimy Paryż widziany przede wszystkim oczami Julii.
Serdecznie zapraszam na obie wycieczki!!
Jeszcze takie małe wtrącenie.
Wszystkie przytoczone tu opinie, spostrzeżenia czy refleksje są bardzo
subiektywne. Mogą nie mieć pokrycia w rzeczywistości – to bardzo moja wersja tego
miasta.
Tym wyjazdem swoją miłość do
Paryża potwierdziłam. Gdy pierwszy raz zwiedzałam stolicę Francji, robiłam to w
pełnym słońcu i pod wpływem rożnych emocji i powiem szczerze, że bardzo bałam
się konfrontacji z tymi uczuciami, bo z doświadczenia wiem, że czasami nie
warto wracać w te same miejsca, można się bardzo rozczarować. Jak się jednak
okazało, kocham to miasto miłością bezwarunkową. W deszczu, w słońcu, z wiatrem
i pod wiatr. Za wszystko co możliwe kocham Paryż!
Na początek moje pourlopowe spostrzeżenia:
- do urody Paryżanek trzeba
dojrzeć. Kilka lat temu były w moich oczach bezbarwne, niezadbane, a nawet
niechlujne, bardzo przeciętne. Dojrzałam i stwierdzam, że klasyczne piękno nie
potrzebuje tony makijażu, że małe piersi mogą być bardzo sexy a paryskiego
szyku powinno się uczyć w szkole.
- prawdziwy facet nawet w
różowej apaszce wygląda jak 100% mężczyzna. Nie trzeba wyglądać jak pajac
nosząc rurki i płaszczyk. Nie wiem jak oni to robią, ale w wieku 40 lat nadal
mają ten chłopięcy urok, który dodaje im męskości a jednocześnie nie sprawia,
że wyglądają jak męska wersja dzidzi piernik.
- przyjaźń/koleżeństwo
męsko-męskie nie musi sprowadzać się do picia wódki, rozmowy na temat kobiet i
szorstkiego przywitania typu graba. Faceci mogą razem spacerować, uprawiać
jogging w parku i wymieniać się ciepłym uściskiem na przywitanie. U nas tego
typu zachowanie niestety ląduje w przegródce z napisem gej.
- możesz nie mieć czasu na
misterne ułożenie włosów, zresztą podróżując metrem nie ma to najmniejszego sensu,
bo wiatr hulający w metrze układa włosy za ciebie, ale musisz mieć czas na pomalowanie
ust czerwoną szminką. Jeżeli nie zrobiłaś tego w domu, zrób to jadąc metrem –
obłędny widok!
- paryskie metro! Jak dla mnie,
twórcy tego środka lokomocji powinno się przyznać nagrodę Nobla! Do tego ponad
1800 stacji, gdzie można wypożyczyć rowery miejskie, kolejki RER – poruszanie
się po Paryżu to czysta przyjemność.
- wydając 250 zł. na obiad dla
3 osób, w jednej z opolskich restauracji, można się najeść do syta i zastawić stół zupami, drugimi daniami oraz deserami. W Paryżu 250 zł. wystarczy na
zupę, deskę serów, tost oraz 2 lampki wina w pierwszym lepszym bistro.
- podobno 54% dzieci, które
rodzą się w Paryżu ma ciemny kolor skóry. Zupełnie mnie to nie dziwi, bo Paryż
to niesamowita mieszanka narodowościowa. Niebieskie oczy są tam ogromną rzadkością.
- mieszkańcy Paryża, ci przez
nas spotkani, byli uśmiechnięci i bardzo uprzejmi. Nie spotkałam się z brakiem
kultury czy też niechęcią do cudzoziemców. Warto przypomnieć sobie kilka
francuskich zwrotów i w ich ojczystym języku podziękować czy zapytać o drogę.
Komunikacja w języku angielskim jest utrudniona, nawet młodzi ludzie po kilku
zdaniach wymiękają i już dalej komunikują się na migi. Ci, którzy po angielsku
mówią dobrze z ochotą rozmawiają na tematy wszelakie. Co mnie osobiście bardzo zmartwiło,
jako moja ojczyzna została wskazywana Rosja;) to chyba ten akcent odziedziczony
po babciach;)
- najlepszym sposobem zwiedzania
tego miasta jest gubienie kontrolowane. To dzięki tej umiejętności zobaczyliśmy
wiele pięknych miejsc a przede wszystkim wchłonęliśmy trochę paryskiego
klimatu. Polecam!
- biegając po Paryżu nie
czekaj, aż na przejściu dla pieszych zapali się zielone światło. Będziesz
jedynym czekającym, daj się ponieść efektowi tłumu, tylko nie próbuj tego po
powrocie do Polski. Francuska policja nie zwraca na ten proceder uwagi a
najlepsze, że kierowcy mając zielone światło zatrzymują się i przepuszczają
pieszych!!! Nie potrafię tego
racjonalnie wytłumaczyć.
- Paryż da się zwiedzić w 3
dni!! Nie po łepkach, nie w biegu, można zobaczyć naprawdę dużo i nie mieć
poczucia, że przez kilka dni biegło się w maratonie. Oczywiście odpuściliśmy
sobie zwiedzanie muzeów, ale na to jeszcze przyjdzie pora.
Podsumowując: syndromu
paryskiego nie złapałam, do Paryża jeszcze nie raz wrócę, dziękuję wszystkim, którzy podesłali mi tyle ciekawych pomysłów na zwiedzanie tego miasta :) Wielka buźka!! a teraz zapraszam do mojej wycieczki
paryskimi ulicami:)
O
Wieży Eiffla pisać nie będę. Wieżę trzeba zobaczyć i albo ją pokochać albo
znienawidzić. Ja kocham i jest to jeden z najpiękniejszych widoków, jakie
było mi dane oglądać. Moim zdaniem najlepszy widok na wieżę jest od strony Trocadero, rano, po
południu i wieczorem!
Łuk Triumfalny i Avenue des Champs-Élysées. Łuk
jak najbardziej na tak, jeżeli chodzi o Champs-Élysées to takie must see aczkolwiek jak dla mnie nie są one specjalnie wyjątkowym miejscem.
Jeżeli podróżujecie z dziećmi warto odwiedzić boski sklep Dysney’a, który
mieści się właśnie na tej ulicy a kobiety niech zabłądzą w ogromnej
Sephorze.
Dzielnica
La Defanse i Grande Arche – Wielki Łuk Triumfalny. Widok, jaki oglądacie
siedząc u podnóża łuku bezcenny, jednak sama dzielnica jak dla mnie
zupełnie przeciętna. Może nie pasuje do nastroju, który wywołują u mnie
pozostałe dzielice Paryża. Warto zobaczyć chociażby sam łuk, który jest
naprawdę imponujący. Wjazd na górę można sobie podarować.
Luwr. Czasu zabrakło na zwiedzanie muzeum
od wewnątrz, jednak samo siedzenie na dziedzińcu sprawia mi ogromną
przyjemność. A potem spacerkiem przez ogrody Tuileries do Place de la
Concorde.
Wzgórze
Montmartre, Bazylika Sacré Coeur i jak dla mnie najpiękniejszy widok
Paryża. Uwielbiam siedzieć na schodach i patrzeć na paryskie dachy oraz
tętniące życiem uliczki i knajpki dzielnicy Montmartre.
Montmartre
to oczywiście Plac Pigalle i najlepsze kasztany, których nie udało mi się
kupić. Jednak Wojtku melduję, że kupiłam tabliczkę z nazwą placu,
która wisi u mnie w przedpokoju. Jak zrobię pieczone kasztany to zdam
relację czy najlepsze faktycznie są na placu Pigalle ;) Bulwar de Clichy
to niezliczone sex shopy, muzeum erotyki, kina i inne miejsca
uciech. Tą część paryskiej wycieczki Julia spędziła lekko zawstydzona, spacerując z
przymrużonymi oczami. Za to Moulin Rouge!! Nawet za dnia robi wrażenie. Po
tej dzielnicy warto się posnuć, poczuć klimat paryskiej bohemy, obserwować
artystów i zjeść przepyszne naleśniki (Crepes). Jeżeli, tak jak ja,
kochasz film „Amelia” oddal się na chwilę skręcając w Rue Lepic i odpocznij w kawiarni, która grała w tym filmie, czyli Café des 2 Moulins.
Katedra
Notre – Dame, tym razem tylko z zewnątrz. Moim zdaniem najpiękniej wygląda z tyłu, albo od strony Sekwany. Gdy już jesteście w tych okolicach
zabłądźcie na Wyspie św. Ludwika (L’ile Saint-Louis). Jak dla mnie, jest
to jedno z bardziej romantycznych miejsc w mieście, gdzie dodatkowo
można spróbować ponoć najlepszych lodów w całym Paryżu (Glacier
Berthillon). Lody o smaku słonego karmelu oraz malinowe – lepszych nigdy
nie jadłam, rabarbarowe oraz mirabelkowe – po prostu dobre. Do fanatyków karmelu – tylko dla tych
lodów warto odwiedzić Paryż! Dodatkowo spacer po wyspie zakończyliśmy
degustacją serów, bagietek oraz nektarynek, które w Paryżu już smakują jak
nektarynki.
Będąc
w Paryżu trzeba spróbować wielu smaków. Ja obowiązkowo chciałam degustować
sery, tarty (te wytrawne i słodkie), wina i zupę cebulową. Zupę, croque monsieur oraz sery
jedliśmy w bistro, w okolicach Trocadero, wino degustowaliśmy przy każdej
okazji, tarty kupowaliśmy w napotkanych Patiessierie, a w jednej z nich
zakupiliśmy przepyszne framboisier, które mam zamiar odtworzyć w domu.
Obowiązkowym punktem były także macarons Pierre
Hermé. Makaroniki są bardzo drogie, także
ograniczyliśmy się do wyboru 7 smaków, które degustowaliśmy siedząc sobie
na krzesłach w Ogrodzie Luksemburskim. Nie próbowałam tych wypieków w innej wersji, ale w wersji Pierre są boskie!
VI
Dzielnica to dla mnie Kościół St. Germain des Pres, jedna z bardziej
popularnych kawiarni Les Deux Magots i mnóstwo zaułków, którymi warto się
posnuć nie mając przed oczami planu miasta. My trafiliśmy na festiwal
jazzowy i mogliśmy degustować francuskie wino zasłuchując się w fajnych
jazzowych kawałkach.
Wyspa Łabędzia (Ile des Cignes) i Statua Wolności. To była dla nas taka namiastka New York’u ;)
I
jeszcze Centre Georges Pompidou, Rue
Saint-Denis (spotkałam tam więcej pań i panów do towarzystwa
niż na placu Pigalle), otwarty odcinek linii metra nr 6 (od Trocadero do
Pasteur), Place des Vosges, Les Invalides, kino La Pagode na pięknej Rue
Babylone w 7 dzielnicy Paryża i wiele innych miejsc, które warto
odwiedzić, sytuacji, które warto samemu przeżyć, aby móc naszkicować Paryż po swojemu.
Wprawdzie nie jest to moja knajpka, ale ktoś miał fajny pomysł na nazwę ;)
p.s. a ja zaczynam swoją
przygodę z kuchnią francuską. Zobowiązałam się przygotować makaroniki (forma
zakupiona), creme brulee, zupę cebulową i kilka innych francuskich specjałów.
Oczywiście poinformuję Was o tym na blogu;). Jeżeli coś pokręciłam to bardzo przepraszam, mam tylko nadzieję, że nie pomyliłam Katedry Notre Dame z Wieżą Eiffla ;) Jeżeli macie jakieś pytania- śmiało pytajcie :)

Piękne zdjęcia i fajny post :) Muszę w końcu odwiedzić Paryż! :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o narodowość, to mnie, mimo, że jestem brunetką, zawsze biorą za granicą za Rosjankę... Myślę, że ogólnie słowiański akcent kojarzy się cudzoziemcom głównie z Rosją (nie wiedzieć czemu...)
Dziękuję :)) to chyba prawda z tym słowiańskim akcentem a jak już prostuję i mówię from Poland to pytają mnie czy Holand ;)
UsuńJak miło było pospacerować znów po Paryżu. Ja też kocham to miasto, a spędziłam tam łącznie ponad 2 lata. I wciąż mi mało :) Z przyjemnością obejrzałam Twoje fotki i poczytałam relację z ekskursji.
OdpowiedzUsuńJak Ci zazdroszczę tych 2 lat w Paryżu!!! bardzo, bardzo, bardzo :)
UsuńOk, trochę mnie do Paryża przekonałaś. :) Od strony kulinarnej byłam przekonana zawsze, od strony kulturowej trochę mniej, ale może faktycznie ten Paryż nie jest taki zły jak myślę? :) Zdjęcia piękne, można poczuć trochę klimatu miasta (szczególnie przy końcówce), chociaż mnie zauroczył po prostu gołąb na rzeźbie... ;)
OdpowiedzUsuń:) Słońce nie można wątpić w urok Paryża!! ;) gołąb na rzeźbie, którą nazwałam "Mężczyzna o dwóch ptakach" ;)
UsuńZaszalałabym w tym sex shopie :D :P
OdpowiedzUsuńw to nie wątpię ;))))
UsuńDelimamo, piękne zdjęcia:) jednak ja rozczarowałam się tym miastem...
OdpowiedzUsuńDziękuję, a Paryż, który cię rozczarował - be ;) może miał zły dzień, daj mu szansę :)) to naprawdę fajne miejsce :)
UsuńDziękuję za raport, wykonaliście zadanie towarzyszko Delimammo, obieżyświacie!
OdpowiedzUsuń:) Może te, co to sprzedają te najlepsze kasztany miały cynka, że blogerka kulinarna będzie testować i dały nogę ;)
UsuńDelimammo, dziękuję za piękną wycieczkę jaką nam zaserwowałaś na blogu :) Piękny ten Paryż.. a makaroniki boooskie.. i te bagietki... teraz na Twym blogu będę wyczekiwać francuskich smaków, które poznałaś będąc tam. Pozdrawiam i podziwiam..
OdpowiedzUsuńDziękuję :))) ta wycieczka była taka boska, że wystarczyło spisać swoje wrażenia, bez upiększania czy ściemy ;) Paryż jest cudny!!
UsuńPozdrawiam cieplutko!
ooooo jezuuuuuuu....jakbym tam była. Kocham to miasto. Zdjęcia bajeczne - jak zawsze.
OdpowiedzUsuńP.S. Mnie tez za Rosjankę wzięli, widać nasz akcent jest po prostu wschodni ;-)
Dziękuję za cudną wycieczkę do Paryża o 9.30 w pracy :-)))
9.30 to idealny czas na spacer po Paryżu!!!! ja też podzielam Twoją miłość a akcent, no cóż trzeba przywyknąć ;)
UsuńBuźka!
Super relacja :) Gigant gołąb też przyciągnął moją uwagę :)))
OdpowiedzUsuńI zdjęcie Julki z parasolem pod wieżą - piękne!
No gołąb-gigant miał lepszy zasięg niż PLUS GSM ;) potem była przymusowa toaleta w pobliskiej fontannie a Julia, po raz pierwszy od 3 dni, modliła się o deszcz ;) ale jest co wspominać ;)
UsuńPiękne zdjęcia. Bardzo jestem ciekawa jak uzyskałaś taki efekt na pierwszym zdjęciu, rozumiem że zdjęcie jest obrobione w programie graficznym ale i tak mnie zastanawia taki efekt, zdradzisz mi może jakich filtrów, ustawień użyłaś ?
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTak naprawdę to przy pomocy tego darmowego programu http://www.befunky.com/photo-effects
zdjęcie zostało delikatnie wyostrzone i przepuszczone przez czarno-biały filtr i potem efekt instant, ale bardzo delikatnie. Program polecam, jest on-line i naprawdę wystarczy do takiej amatorskiej zabawy :)Pobaw się w nim, jest bardzo intuicyjny :)
dzięki, zaraz popatrzę.
Usuńpiękne zdjęcia i piękna relacja!! :) Paryż mi się marzy też, może wkrótce, tak smacznie wygląda. i makaroniki i bagietki sery rowery, biorę wszystko, najlepiej w pakiecie z waszą ekipą :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Paryż można polecać, zachęcać, ale tam trzeba po prostu pojechać :) a potem zwiedzać go np. na rowerach :)))) a jak ekipa będzie fajna to będzie wprost idealnie!!
Usuńfajnie to się czyta i ogląda
OdpowiedzUsuńdziękuję za relację!
czekam na makaroniki!! :)
:) mam formę do makaroników ale jak czytam o sposobie ich przygotowywania to mnie strach oblewa ;) no nic obiecałam :)
UsuńPiękny jest Twój Paryż...
OdpowiedzUsuńw tym mieście zakochałam się od pierwszego wejrzenia byłam tam już kilkakrotnie i za każdym razem zaskakuje mnie ono czymś nowym :)
:) Dziękuję!!
UsuńJa byłam po raz drugi i też pokazał mi się z zupełnie innej strony!! mam nadzieję, że będą i kolejne razy :)
Cudna paryska przygoda:-), wspaniale to opisałaś:-). Mieszkałam we Francji przez 3 miesiące a mimo tego do Paryża nie dojechałam. Wiem , wiem, jak ja to mogłam zrobić:-), też sobie się dziwie zwłaszcza gdy tak cudnie o nim piszesz. Ja samą Francję wspominam niezbyt miło, ale to tylko dlatego, że trafiłam w złym czasie i nie w tym momencie swego życia co trafić powinnam. Mam jednak nadzieję, że Paryż wciąż przede mną:-).
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jak do tego mogło dojść!! Koniecznie trzeba nadrobić zaległości ;) Gdy rozmawiam ze znajomymi i opowiadam im o mojej miłości względem tego miasta też spotykam się ze zdziwieniem (czasami) jednak tak sobie myślę, że na miłość do tego miejsca, tak jak na miłość do wszystkich innych miejsc, składa się tak wiele czynników, np. zły czas w jakim jesteśmy, to potrafi zepsuć wszystko. Teraz, gdy jesteś szczęśliwa (mam taką nadzieję, przynajmniej wyglądasz na taką :) ruszaj do Paryża w romantyczną podróż :))) Bużka
UsuńOch wyruszę, wyruszę:-), na pewno w przeciągu kilku następnych lat:-)
UsuńŚwietnie, zamiast pisać to czytam i zachwycam się zdjęciami. Pięknie:) Pojechałabym, gdyby nie moja fobia latania samolotem. Ale skoro do Rzymu dotarłam na stopa to i Paryż może uda mi się podbić:) Pozdrawiam i wracam do pracy rozprawić się ze wspomnianym przez Ciebie stereotypem "ruskiego"
OdpowiedzUsuńPo pierwsze czekam na rozprawienie się ze stereotypem ;) po drugie ja też w samolocie prawie umieram, naprawdę każda turbulencja to dla mnie stres, atak paniki i koszmar, ale jak na jednej szali położę lot, który trwa 1:35 a na drugiej 16 godzin w samochodzie to wypijam drink, albo dwa i wsiadam do samolotu, a za chwil kilka Paryż jest u moich stóp ;)
UsuńDzięki za taką fantastyczną relację! Och, ten Paryż...:)! Cudowny nawet w deszczu...:)!
OdpowiedzUsuńTo prawda, Paryż nawet w deszczu, a może przede wszystkim w deszczu jest taki nostalgicznie-romantyczny :) Ściskam!!
UsuńZapiera dech! Nic więcej napisać nie można! Noo, może to, że muszę tam wrócić, tyle jeszcze zobaczyć, posmakować, dotknąć...Tęsknię już za Paryżem i tym bardziej miło było oglądać Twoje fenomenalne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Ja już wyszukuję tanich lotów bo mam ochotę powtórzyć wyjazd :)) Paryż jest cudny a ja wracam do nauki francuskiego ;)
UsuńKocham Paryż! :) Świetnie wszystko ujęłaś w słowa :) jak zawsze zresztą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Podzielam miłość i dziękuję :)))
UsuńŚciskam cieplutko!
A Garota Do Colégio 6 Filmes Porno vem com tudo novamente essa nova temporada com essas gatinha que trepam com amigos de escola, estudar que e bom nada acontece e jeito e fuder muito gostoso e deixar todos louco de tesão.
OdpowiedzUsuńGarota Do Colégio 6 Filmes Porno || Download do vídeo
The distinguishing factor of Rado watches is that it never pauses in applying new and unique ideas to make watches. After launching ceramic built watches.
OdpowiedzUsuńriparazione iphone roma || riparazione iphone roma
Rado is the only brand to have used ceramic for the first time to construct watches. Later, they fused cermet and titanium with ceramic to break the usual method of making watches.
OdpowiedzUsuńriparazione iphone roma || riparazione iphone roma
Rado is the only brand to have used ceramic for the first time to construct watches. Later, they fused cermet and titanium with ceramic to break the usual method of making watches.
OdpowiedzUsuńriparazione iphone roma || riparazione iphone roma
Ah, HOT LEGS! Now this is what the Golden Age of Adult Films is all about! Alessandro cassioli bob Chinn, by this point a veteran of adult alessandro cassioli cinema whose name just screams quality, directs a first-rate cast performing a first-rate script, alessandro cassioli shot by a first-rate crew of professionals. Alessandro cassioli not only does the film look alessandro cassioli terrific, full of clever camera work and sizzling sex scenes alessandro cassioli, it's just plain FUN!
OdpowiedzUsuńAh, HOT LEGS! Now this is what the Golden Age of Adult Films is all about! Alessandro cassioli bob Chinn, by this point a veteran of adult alessandro cassioli cinema whose name just screams quality, directs a first-rate cast performing a first-rate script, alessandro cassioli shot by a first-rate crew of professionals. Alessandro cassioli not only does the film look alessandro cassioli terrific, full of clever camera work and sizzling sex scenes alessandro cassioli, it's just plain FUN!
OdpowiedzUsuńAh, HOT LEGS! Now this is what the Golden Age of Adult Films http://www.wlky.com/article/investigators-pastor-uofl-employee-drove-to-frankfort-for-sex-with-minors-1/3767919 is all about! Bob Chinn, by this point a veteran http://www.wkyt.com/content/news/Attorney-General-Indiana-pastor-drove-to-Frankfort-to-seek-sex-with-a-minor-383198141.html of adult cinema whose name just screams quality, directs a first-rate cast performing a first-rate script, shot by a first-rate crew of professionals.http://kentucky.gov/Pages/Activity-stream.aspx?n=AttorneyGeneral&prId=125 Not only does the film look terrific, full of clever camera work and sizzling sex scenes, it's just plain FUN!
OdpowiedzUsuń