Przede wszystkim witajcie w Nowym Roku !!! tak bez specjalnych podsumowań i planów :) Moja koleżanka (dietetyk oraz trener personalny) Iwona "Ajwen" ujęła to idealnie
Bezy:
- 4 białka + szczypta soli
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 250 g cukru pudru
Przygotowanie:
Białka
ze szczyptą soli ubijamy na sztywno. Dodajemy sok z cytryny (nie przestając ubijać) następnie partiami dodajemy cukier - cały czas
ubijając.
Powstałą bezową masę przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy na blachę (wyłożoną papierem do pieczenia) w lekkich odstępach.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 140 stopni, pieczemy przez około 35 minut.
Mrożone bezy- wersja straciatella dla 6 osób:
- 300 ml śmietany kremówki
- 30 g gorzkiej czekolady
- 1 łyżka likieru o smaku Whisky
- 100 g bezy
Dodatkowo do podania:
- Maliny
- Sos czekoladowy (50 g gorzkiej czekolady, 100 ml śmietany kremówki - do śmietany wrzucamy pokruszoną czekoladę i cały czas mieszając rozpuszczamy w garnku na małym ogniu)
Formę typu keksówka wykładamy folią spożywczą, tak aby później można było dokładnie przykryć zawartość.
Śmietanę ubijamy, aż będzie gęsta ale niezbyt sztywna, drobno posiekaną czekoladę wrzucamy do śmietany, dodajemy likier i dokładnie mieszamy.
Bezy mocno kruszymy i wsypujemy do śmietany - mieszamy. Masę przelewamy do formy, ubijamy delikatnie stukając dnem formy o blat, formę okrywamy folią i dokładnie ją owijamy. Wstawiamy do zamrażalnika najlepiej na całą noc.
Kroimy deser na grube plastry, przed podaniem polewamy przestudzonym sosem i malinami.
Wersja malinowa dla 2 osób:
- 100 ml śmietany kremówki
- 10 g gorzkiej czekolady
- 30 g bezy
- 1 łyżeczka cukru pudru
- 3 łyżki musu z malin (rozmroziłam zamrożone maliny i zmiksowałam na gładki krem)
Przygotowanie:
Małą plastikową formę wykładamy folią spożywczą, tak aby później można było dokładnie przykryć zawartość.
Śmietanę
ubijamy, aż będzie gęsta ale niezbyt sztywna, drobno posiekaną
czekoladę wrzucamy do śmietany, dodajemy mus malinowy i cukier i dokładnie mieszamy.
Bezy
mocno kruszymy i wsypujemy do śmietany - mieszamy. Masę przelewamy do
formy, ubijamy delikatnie stukając dnem formy o blat, formę okrywamy
folią i dokładnie ją owijamy. Wstawiamy do zamrażalnika najlepiej na
całą noc.
Kroimy deser na grube plastry, przed podaniem polewamy przestudzonym sosem i malinami.
Wersja brzoskwiniowa dla 2 osób:
- 100 ml śmietany kremówki
- 30 g bezy
- 1 łyżka likieru jajecznego
- 3 łyżki musu z brzoskwiń (brzoskwinie z puszki zmiksowałam na gładki krem)
Przygotowanie:
Małą plastikową formę wykładamy folią spożywczą, tak aby później można było dokładnie przykryć zawartość.
Śmietanę
ubijamy, aż będzie gęsta ale niezbyt sztywna, dodajemy mus brzoskwiniowy i likier i dokładnie mieszamy.
Bezy
mocno kruszymy i wsypujemy do śmietany - mieszamy. Masę przelewamy do
formy, ubijamy delikatnie stukając dnem formy o blat, formę okrywamy
folią i dokładnie ją owijamy. Wstawiamy do zamrażalnika najlepiej na
całą noc.
Kroimy deser na grube plastry, przed podaniem polewamy przestudzonym sosem.
Smacznego!!
Jak to pyyyysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńI takie naprawdę jest!!! Wpadłam w nałóg - kolejny :) Mrożone bezy z bita śmietaną :))
UsuńW przepisie z brzoskwiniami nie brakuje czegoś (w tej liście składników)? Jakoś mało mi tam brzoskwiń;) Pozdrawiam w Nowym Roku:) Pamela
OdpowiedzUsuńNie - takich proporcji użyłam w swoim przepisie :) Ale dla brzoskwiniomaniaków można proporcje zmienić - zresztą w każdym z powyższych można coś pozmieniać - sympatycy likierów dodadzą więcej alkoholu a malinożercy - malinek. Ja jestem przede wszystkim fanką zmrożonej bezy więc owoce są tu jedynie dodatkiem :) Pozdrawiam!
UsuńTak zaczynac mozna każdy dzień :) Pysznosci!
OdpowiedzUsuńJa tak zaczęłam :)) Trochę deseru zostało z wczoraj i z samego rana mega niezdrowo ale jak pysznie zaczęłam dzień :)) Pozdrawiam!
UsuńPiękne zdjęcia!!! A ja jedno postanowienie mam - być lepszą dla samej siebie :)))
OdpowiedzUsuńBuźka!
Chyba tylko takie postanowienie u mnie przejdzie ;)) Dziękuję i przesyłam buziaki :))
UsuńFantastyczny deser. Chętnie wypróbuję przepis. Fotki cudo!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :) Robienie fotek przebiegało w nerwowej atmosferze, deser się lekko topił, rodzina zniecierpliwiona przebierała nóżkami czekając na konsumpcję - w spokoju tylko zajadaliśmy się deserem :) Zachęcam do wypróbowania bo to naprawdę pychotka!
UsuńPysznie i pięknie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńO jaaaa! Jakie cudo!
OdpowiedzUsuńOdnośnie postanowień- brawo! W końcu ktoś, kto w pełni akceptuje siebie i nie wymyśla diet (jak ja:P), lub rzucania palenia. Teraz albo nigdy- tak to się robi! Pozdrowionka!
Dokładnie taką wyznaję zasadę - coś mi nie pasuje we mnie, w moim życiu staram się to zmienić od zaraz a jak mi się to nie udaje to staram się to zaakceptować, nie walczyć z wiatrakami w myśl zasady "co ma się zdarzyć zawsze znajdzie sposób by zaistnieć" :) Pozdrawiam cieplutko!!
UsuńMuszę kiedyś wypróbować, bo u mnie w rodzinie łączy się bezy ze śmietaną i mrożonymi owocami :)
OdpowiedzUsuńZachęcam!! Buziaki
Usuńależ to musiało być pyszne!
OdpowiedzUsuńByło :) Już myślę o kolejnym razie :))
UsuńBardzo ciekawy pomysł. W życiu bym na coś takiego nie wpadła:)
OdpowiedzUsuńNo, ja sobie go też przypisać nie mogę ;) Ale już eksperymenty na bazie pomysłu tak :) Takie proste pomysły czasami są najlepsze - ten deser to mój numer 1 - prosto i przepysznie :)
UsuńFenomenalny przepis. Nigella uwielbia bezy. Ja także. Desery z ich użyciem nigdy nie zawodzą. Przypinam przepis i lada dzień będę robić...
OdpowiedzUsuńDobrego roku-pełnego dobrych emocji!!!
Najlepszego Madziu!!! :))
Usuńojej!jak tutaj smacznie:)
OdpowiedzUsuń:)) i miło i ciepło :)) Pozdrawiam!
UsuńO matko, ale rozpusta! Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu! Przepiękne zdjęcia i genialny deser :)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie :)
Dziękuje i cieplutko pozdrawiam!!
UsuńO jeny, to jest deser idealny dla mnie... Zachwyciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuń:)))) bardzo mi miło :) a deser faktycznie jest przepyszny :)
Usuń